17 paź 2016

Tam gdzie ciepło - Paweł Kornew

Przygranicze to kilka okręgów i miast wyrwanych z naszego świata i ciśniętych w krainę wiecznego mrozu. Fort jest jednocześnie sercem Przygranicza i jego dnem. To od samych podstaw zmrożona kloaka, zamieszkana przez ludzi bynajmniej nie serdecznych, którzy cenę ludzkiego życia mierzą nierzadko wartością pudełka nabojów bądź skrzynki konserw. Pozornie nie da się upaść niżej, dopóki los nie podstawi człowiekowi nogi i nie zmusi do porzucenia w miarę spokojnego życia i panicznej ucieczki gdzie oczy poniosą, byle znaleźć nowe miejsce na tym świecie. Ale nawet tam, gdzie ciepło nie można tracić czujności. Jewgienij Maksymowicz Apostoł, do niedawna mieniący się człowiekiem sukcesu, przekona się o tym na własnej skórze. Chociaż oczekująca go w Siewierorieczeńsku praca z początku wydawała się całkiem-całkiem...

Nadszedł czas na kolejną odsłonę Fabrycznej Zony. Tym razem poznajemy świat okiem Pawła Korneva. Postapokaliptyczny świat bardzo  nieprzyjazny po raz kolejny czeka by tylko zagłębić się w jego czeluściach.

Tam gdzie ciepło, to kontynuacja Lodowej Cytadeli, której recenzję znajdziecie TU. Szósta odsłona cyklu Przygranicze, ma przed sobą nie lada wyzwanie. Musi przynajmniej dorównać poziomem w stosunku do poprzednich części, a lepiej by było gdyby jeszcze udało się autorowi podnieść poprzeczkę.

Dla czytelnika dobrze by było znać chociaż Lodową Cytadelę. Paweł Kornew pokazał już, że potrafi tworzyć niezwykłe światy  i w tej powieści ma możliwość jeszcze się wykazać. I robi to w świetnym stylu. Na sam początek należy pochwalić samą historię. Fabuła wciąga czytelnika, i oderwanie się choćby na chwilę od lektury jest nie lada wyzwaniem. Uznanie należy się również w kwestii przedstawienia bohaterów. Gdybym miała opisać ich w kilku zwięzłych słowach, napisałabym po prostu, że są charyzmatyczni, niezwykle realni i maja wiele do powiedzenia w tej opowieści. Przez to świat jaki opisuje autor jest spójny i wszystko do siebie pasuje. Nie ma tutaj jakiś niedomówień, czy niespójnych wydarzeń.  

Może powiem nieco więcej na temat bohaterów i świata przedstawionego. Bohaterowie nie emanują zbytnim patosem, są prawdziwi, mają swoje słabości, nie są idealnymi ludźmi. To sprawia, że czytelnikowi łatwiej ich zrozumieć i postawić się na ich miejscu. Samo Przygranicze, to nieprzyjazna kraina. Skuta lodem i pokryta śniegiem po sam horyzont, kryje w sobie wiele form życia. I choć mogłoby się to wydawać niemożliwe autor stworzył przekonujący obraz rzeczywistości.

Autor posługuje się mocnym i dosadnym językiem, co wzmacnia emocje podczas czytania. Z pewnością poprzednia część była wersją bardziej ugrzecznioną, aczkolwiek teraz autor bardziej rozkręcił się i wydaje mi się, że dzięki temu powieść jest bardziej rzeczywista i barwna. Fabuła jest przemyślana, a książkę czyta się doskonale. Strony umykają pomiędzy palcami bardzo szybko. Niestety autor nie oszczędził nam długich opisów, co może niektórych nieco zniechęcać, ale jakoś da się przez nie przejść, a reszta lektury to sama przyjemność czytania.

Polecam Tam gdzie ciepło, tym którzy poznali Lodową Cytadelę. Tutaj znajomość pierwszej części jest znacząca, gdyż wiele dzięki temu możemy zrozumieć. Nie trzeba się wtedy domyślać wielu spraw, ponieważ początek sporej ilości wydarzeń miał miejsce właśnie w Lodowej Cytadeli. Oceniam powieść na mocne 5/6 i na pewno będę kontynuować swoja przygodę w Zonie.

Za książkę dziękuję Fabryce Słów




1 komentarz:

  1. Na początku czytałam Fabryczną Zonę, ale zaprzestałam z uwagi na to, że Fabryka Słów wypuściła za te 3 lata masę książek i się już trochę pogubiłam, kto co i jak.
    Pozdrawiam,
    http://www.sekretny-trop.pl

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz!