Przygranicze
to kilka okręgów i miast wyrwanych z naszego świata i ciśniętych w krainę
wiecznego mrozu. Fort jest jednocześnie sercem Przygranicza i jego dnem. To od
samych podstaw zmrożona kloaka, zamieszkana przez ludzi bynajmniej nie
serdecznych, którzy cenę ludzkiego życia mierzą nierzadko wartością pudełka
nabojów bądź skrzynki konserw. Pozornie nie da się upaść niżej, dopóki los nie
podstawi człowiekowi nogi i nie zmusi do porzucenia w miarę spokojnego życia i
panicznej ucieczki gdzie oczy poniosą, byle znaleźć nowe miejsce na tym
świecie. Ale nawet tam, gdzie ciepło nie można tracić czujności. Jewgienij
Maksymowicz Apostoł, do niedawna mieniący się człowiekiem sukcesu, przekona się
o tym na własnej skórze. Chociaż oczekująca go w Siewierorieczeńsku praca z
początku wydawała się całkiem-całkiem...
Nadszedł czas na kolejną odsłonę Fabrycznej Zony.
Tym razem poznajemy świat okiem Pawła Korneva. Postapokaliptyczny świat bardzo nieprzyjazny po raz kolejny czeka by tylko zagłębić
się w jego czeluściach.
Tam gdzie ciepło, to kontynuacja Lodowej
Cytadeli, której recenzję znajdziecie TU. Szósta odsłona cyklu Przygranicze, ma
przed sobą nie lada wyzwanie. Musi przynajmniej dorównać poziomem w stosunku do
poprzednich części, a lepiej by było gdyby jeszcze udało się autorowi podnieść
poprzeczkę.
Dla czytelnika dobrze by było znać chociaż Lodową
Cytadelę. Paweł Kornew pokazał już, że potrafi tworzyć niezwykłe światy i w tej powieści ma możliwość jeszcze się
wykazać. I robi to w świetnym stylu. Na sam początek należy pochwalić samą
historię. Fabuła wciąga czytelnika, i oderwanie się choćby na chwilę od lektury
jest nie lada wyzwaniem. Uznanie należy się również w kwestii przedstawienia
bohaterów. Gdybym miała opisać ich w kilku zwięzłych słowach, napisałabym po
prostu, że są charyzmatyczni, niezwykle realni i maja wiele do powiedzenia w
tej opowieści. Przez to świat jaki opisuje autor jest spójny i wszystko do
siebie pasuje. Nie ma tutaj jakiś niedomówień, czy niespójnych wydarzeń.
Może powiem nieco więcej na temat bohaterów i
świata przedstawionego. Bohaterowie nie emanują zbytnim patosem, są prawdziwi,
mają swoje słabości, nie są idealnymi ludźmi. To sprawia, że czytelnikowi
łatwiej ich zrozumieć i postawić się na ich miejscu. Samo Przygranicze, to
nieprzyjazna kraina. Skuta lodem i pokryta śniegiem po sam horyzont, kryje w
sobie wiele form życia. I choć mogłoby się to wydawać niemożliwe autor stworzył
przekonujący obraz rzeczywistości.
Autor posługuje się mocnym i dosadnym językiem,
co wzmacnia emocje podczas czytania. Z pewnością poprzednia część była wersją
bardziej ugrzecznioną, aczkolwiek teraz autor bardziej rozkręcił się i wydaje
mi się, że dzięki temu powieść jest bardziej rzeczywista i barwna. Fabuła jest
przemyślana, a książkę czyta się doskonale. Strony umykają pomiędzy palcami
bardzo szybko. Niestety autor nie oszczędził nam długich opisów, co może
niektórych nieco zniechęcać, ale jakoś da się przez nie przejść, a reszta
lektury to sama przyjemność czytania.
Polecam Tam gdzie ciepło, tym którzy poznali
Lodową Cytadelę. Tutaj znajomość pierwszej części jest znacząca, gdyż wiele
dzięki temu możemy zrozumieć. Nie trzeba się wtedy domyślać wielu spraw,
ponieważ początek sporej ilości wydarzeń miał miejsce właśnie w Lodowej
Cytadeli. Oceniam powieść na mocne 5/6 i na pewno będę kontynuować swoja
przygodę w Zonie.
Na początku czytałam Fabryczną Zonę, ale zaprzestałam z uwagi na to, że Fabryka Słów wypuściła za te 3 lata masę książek i się już trochę pogubiłam, kto co i jak.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://www.sekretny-trop.pl