Ważą
się losy wojny Nieśmiertelnych i Piekielnych. Wynik starcia zależy
od dwojga młodych ludzi.
W
dniu swoich piętnastych urodzin Fiona i Eliot zostają wplątani w
odwieczny konflikt między bóstwami. Poznają prawdę o swoich
rodzicach, którzy nie byli zwykłymi śmiertelnikami. Ich matką
była bogini, a ojcem sam Książę Ciemności, Lucyfer.
Od
tysiącleci Nieśmiertelni i Piekielni konkurują o wpływ na ludzi,
nie wolno im jednak walczyć ze sobą, ani mieszać się w ludzkie
sprawy. Bliźnięta to jednak coś innego, nowa siła. Nie
zdecydowali jeszcze po czyjej staną stronie...
Do
sięgnięcia po książkę zachęcił mnie intrygujący tytuł oraz
opis na okładce. Bo czy romans bogini i samego Lucyfera nie jest
interesujący? No i ich dzieci - po kim odziedziczą charakter i
umiejętności? Masa pytań tylko czekających na odpowiedź. Po
drugie sama objętość utworu była nieprzeciętna. Prawie 900 (!)
stron może skrywać wiele – albo interesującą historię, albo
nudne, jak przysłowiowe flaki z olejem opowiastki. Zatem jak
najszybciej zabrałam się za powieść...
Autor
stworzył bardzo obszerną historię o dwójce bliźniaków. Elliot i
Fiona Post to dzieci, których pojawienie się spowodowało niemałe
zamieszanie w świecie istot o niezwykłych talentach. Dzieci
wychowywane są pod stalowymi rządami babci i nieco bardziej
wyrozumiałej prababci. Ich całe życie określa ponad sto reguł,
do których muszą się stosować. Elliot i Fiona uczą się pod
nadzorem babci, chodzą do pracy do pizzerii. Nie mają dostępu do
Internetu, telewizji, ba! nie posiadają nawet telefonów
komórkowych. Co więcej, nie mogą słuchać muzyki, czy choćby
śpiewać, nie mogą czytać powieści fantastycznych – słowem
istna tragedia dla normalnych piętnastolatków. Ich rozrywką są
jednak książki. Cały ich dom jest nimi wręcz zastawiony. Dzięki
temu dysponują niesamowicie szeroką wiedzą z zakresu historii,
geografii, biologii oraz innych nauk, a słowniki czy encyklopedie
znają na pamięć. Żadne pojęcie nie jest im obce, a nawet
wymyślają nowe, własne określenia. W dniu ich piętnastych
urodzin wszystko obraca się o sto osiemdziesiąt stopni. Wtedy też
poznajemy dokładniej ich charaktery, słabe i mocne strony, a co
najważniejsze - poznajemy ich ukryte pragnienia.
Bohaterowie
wykreowani są z niezwykłą dbałością o szczegóły. Autor tak
przedstawił postaci, że nie sposób ich nie polubić. Z uwagi na
obszerność tekstu Nylund miał czas, aby przybliżyć także
sylwetki członków Ligi Nieśmiertelnych czy Piekielnych. Wyraźnie
nakreślił wiele cech osobowości każdej z wielu postaci. Nie ma
dwóch takich samych bohaterów, każdy wyróżnia się czymś innym
- czy to charakterem, czy też wyglądem. Moją uwagę przykuła
również postać kierowcy – Roberta Farmingtona. Ten bohater
wywołał we mnie wiele ciepłych uczuć.
Cała recenzja:
Tak wygląda okłada drugiego tomu, ciekawe jaka będzie u nas.
Za egz. dziękuję ParanormalBooks.pl :)
Mam wielką ochotę na tę książkę. "Wrzawa śmiertelnych" prześladuje mnie od dłuższego czasu i z pewnością sięgnę po tę lekturę. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ilość stron mnie przeraża...
OdpowiedzUsuńDla mnie "Wrzawa" była zdecydowanie przegadana i rozciągnięta na zbyt wiele stron. Mnóstwo detali, kompletnie niepotrzebnych, a sama akcja zamykała się w max 150-200 stronach. Pomysł ciekawy,wykonanie średnie, ale zobaczymy jak to będzie z drugim tomem.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :D
Może być ciekawie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mnie się podobała bardzo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Musze przyznać że ciekawa, zacna pozycja ;]
OdpowiedzUsuńksiążka w planach.. tylko jak zwykle nie wiem, kiedy uda mi się ją dorwać ;]
OdpowiedzUsuńWielkie tomiszcze :D Chciałabym ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuń