Kto
ma większą władzę niż 500 graczy? Tylko człowiek, który poznał
ich sekrety...
Mike
Ford, świeżo po ukończeniu prawa na Harvardzie, zdobył wymarzoną
pracę w Davies Group – najpotężniejszej firmie doradczej
Waszyngtonu. Tym samym wszedł w kręgi „pięćsetki” – elity
faktycznie rządzącej Waszyngtonem, a przez to i światem. Zdobywa
wpływy, ale rychło przekonuje się, że jego nowe środowisko
bardzo przypomin stare, kryminalne, tyle, że skala oszustw i
przestępstw wśród śmietanki politycznej jest o niebo większa.
Cały
mój wolny czas poświęcam na czytanie książek i przeważnie jest
to fantastyka. Jednak tym razem postanowiłam sięgnąć po coś
zgoła innego, ot tak dla odmiany. Natrafiła się okazja na
przeczytanie thilleru politycznego, pomyślałam „dlaczego nie?”.
I czym prędzej zagłębiłam się w lekturę 500 graczy. Czy
czuję się zawiedziona? No cóż …
Autorem
powieści jest Matthew Quirk. Studiował historię i literaturę na
Harvard College. 500 graczy to jego literacki debiut, już
trwają prace nad filmową adaptacją utworu. Czy książka
rzeczywiście jest tak dobra, że w niespełna kilka miesięcy od
premiery zakupiono prawa do jej ekranizacji? Biorąc pod uwagę, że
to debiut autora, to powieść prezentuje się całkiem nieźle.
Zaczynając
od bohaterów autor udowodnił, że potrafi patrzeć na sprawy pod
wieloma kątami - tak ze strony nowicjusza, jak i starego wyjadacza.
Główną postacią powieści jest Michael Ford. Człowiek ten
przeżył wiele: jego ojciec trafił do więzienia, matka zmarła na
raka, a Michael musi spłacać długi, które zaciągnął na jej
leczenie. Do tego studiuje prawo na Harvardzie i udało mu się
zdobyć pracę w firmie prawniczej Davies Group. Tym sposobem udało
mu się spłacić długi, a nawet więcej - kupił dom i zakochał
się. Jego życie całkowicie się odmieniło. Ale żeby nie było
tak kolorowo, poprzez podjęcie kilku niezbyt trafnych decyzji
znalazł się na celowniku dwóch najgroźniejszych ludzi w całej
Ameryce. Michael przedstawiony jest w taki sposób, abyśmy mogli
zrozumieć jego postępowanie oraz to, co jest jego 'motorem
napędowym' w działaniu.
W
utworze nie brakuje postaci, których z pewnością nikt z nas nie
chciałby spotkać na swojej drodze. Najbardziej przebiegli ludzie
zza oceanu w jednym miejscu. Poznajemy ich motywy, sposób
egzekwowania należności oraz wiele mrocznych sekretów, które
skrywają ich sejfy. Fabuła powieści jest interesująca,
wciągająca. Nieustanne zwroty akcji są na porządku dziennym.
Zaskakujące wydarzenia sprawiają, że zaczynamy obawiać się o los
głównego bohatera. Z każdą kolejną stroną zbliżamy się do
finału, nie spodziewając się ostatecznego rozwoju akcji.
Autor
jest debiutantem, ale jego dzieło nie czyta się jak przeciętne
debiuty. Bardzo dobry styl, oraz umiejętność posługiwania się
słowem pisanym wydają się talentem wrodzonym, a nie czymś nabytym
przez lata doświadczenia. Matthew potrafi zainteresować czytelnika
swoją historią i mimo, że opisy są czasem nieco dłuższe niż do
tego przywykliśmy, czytając powieść nie czujemy znudzenia
lekturą. Całość wydaje się niezwykle realna, jakby autor
opisywał wydarzenia, które miały miejsce w realnym świecie.
500
graczy czyta się szybko i z nieskrywaną przyjemnością. Thriller polityczny, którego akcję osadzono w świecie wielkiej
amerykańskiej polityki, jest niebywale realistyczny. Lubisz intrygi,
życie na krawędzi, wszechobecne spiski i oszustwa? A może pociąga
cię rozlew krwi, niebezpieczna broń i… śmierć? Powinieneś
sięgnąć po tę lekturę. To nie jest historia z happy endem. To
trzymająca w napięciu opowieść o kulisach życia śmietanki
politycznej Waszyngtonu. To historia młodego cwaniaka, który musi
poradzić sobie w okrutnym życiu. Powieść
porównywana do grishamowskiej
"Firmy" z pewnością doczeka
się adaptacji filmowej. Moja ocena to 4/6 - jako że to świetna
książka, nie jestem wielką fanką takiej literatury i potrzebuję
czasu, aby się do niej przekonać. Niemniej starałam się, aby moja
opinia była jak najbardziej obiektywna. I mam nadzieję, że udało
mi się osiągnąć ten cel ..
Za książkę dziękuję Pani Annie z wydawnictwa Prószyński i S-ka.
* * *
I filmik znaleziony w sieci (podobno oficjalny ;p)
* * *
* *
*
Ten gatunek książki to kompletnie nie moja bajka :-)
OdpowiedzUsuńW sumie nie lubię takich książek, ale... nie na pewno nie przeczytam. Nie moja bajka.;p
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja, ale książka chyba jednak nie dla mnie ;]
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
thrillery bardzo lubię, jednak niekoniecznie polityczne ;]
OdpowiedzUsuńNie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńPolitycznego thrillera jeszcze nie czytałam, ale lubię nowe doświadczenia :)
OdpowiedzUsuńDobry Thriller nie jest zły! Kiedyś sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńNo nawet mnie przekonałaś ;)
OdpowiedzUsuń