Są takie książki, od których nie da się oderwać wzroku.
Drogie Pani jeśli oprócz dobrej lektury chcecie zawiesić oko, na niezłym męskim
ciele to polecam książki wydawnictwa Kobiecego. Każda kolejne książka mało tego
że czyta się ją swiętnie to jeszcze te okładki… Ale może przejdę już do
recenzji powieści T.M. Frazier zatytułowanej „King”.
Od razu ostrzegę przed sporą dość liczbą słów wulgarnych i
bardzo dosadnych jakie znajdziemy w tej powieści. Wiem, że to niektóre z Was,
Drogie Czytelniczki, zniechęca. Chciałabym jednak powiedzieć, że o ile ja też
nie jestem zwolenniczką takich zwrotów w powieściach, o tyle tutaj one pasują
do charakteru powieści i samego tytułowego Kinga.
Początkowo nie wiedziałam czego do końca spodziewać się po
tym utworze. Akcja rozgrywa się w świecie zdominowanym przez narkotyki. Dlatego
nie można spodziewać się pięknej i romantycznej historii, w której dwójka ludzi
trafia na siebie i ich życie od tej pory usłane jest różami. „King” to powieść
mocna, zdecydowanie działająca na wyobraźnię. Sceny erotyczne jakie tu
znajdziemy, bardzo mocno oddziaływały na moją wyobraźnię – to było naprawdę
ciekawe doświadczenie.
Główni bohaterowie to postacie bardzo charyzmatyczne. King,
Preppy i Doe stanowią trójkąt, wokół którego dzieją się wszystkie wydarzenia. Relacja
tej trójki również nie należy do najprostszych i przewidywalnych. Każda z tych postaci rozsiewa aurę indywidualności,
a razem tworzą istne tornado, które wciąga wszystkich i wszystko co napotka na
swojej drodze. Autorka stworzyła tak
rzeczywistych i prawdziwych bohaterów, że czytelnik zaczyna zastanawiać się,
czy nie chodzą oni gdzieś wśród nas.
Podczas czytania tej książki, emocje były niesamowite. Styl
pisania Autorki sprawił, że bardzo zżyłam się z bohaterami i wraz z nimi
przeżywałam kolejne ich kłopoty. Zakończenie mnie rozwaliło. Nie spodziewałam
się takiego obrotu spraw. Nie ukrywam, że poleciała nie jedna łezka. Książka
porusza tematykę związaną z narkotykami, które są bardzo łatwo dostępne.
Pokazuje konsekwencje jakie się wiążą z nimi.
Polecam „Kinga” każdej czytelniczce, która oprócz powieści z
erotyzmem w tle lubi czasem poruszyć trudniejsze kwestie. Język powieści jest
bardzo dosadny, autorka nie boi się użyć zdecydowanych i mocnych, wręcz
wulgarnych zwrotów – ale to właśnie do tej powieści pasuje. Bohaterowie
zmagajacy się z problemami światka narkotykowego nie mogą być delikatni, musze
być stanowczy, czasem brutalni. Taka właśnie jest ta powieść.
No i ta okładka…. Zresztą, Drogie Panie, same na nią
popatrzcie. Czy któraś z Was nie marzy o takim ciele tylko dla siebie?
Za książkę gwarantującą tyle emocji dziękuję wydawnictwu Kobiece
Ciekawe ile czytelniczek skusi się na tę powieść ze względu na okładkę. :D
OdpowiedzUsuń