23 cze 2017

Miłość, która przełamała świat - Emily Henry

Natalie spędza lato w swoim rodzinnym miasteczku w Kentucky. To ostatnie tak leniwe wakacje przed rozpoczęciem studiów. Dzień za dniem toczy się bez żadnych ciekawych wydarzeń, dopóki dziewczyna nie zacznie obserwować dziwnych rzeczy. Zielone drzwi do jej pokoju nagle stają się czerwone, znika ogród, który rozciągał się obok przedszkola. W miejscu miasteczka znikąd pojawiają się wzgórza. Natalie czuje, że dzieje się coś niepokojącego. Wtedy odwiedzą ją sympatyczna, ale tajemnicza postać, która ostrzega: "masz tylko trzy miesiące, aby go uratować". Następnej nocy Natalie spotyka na boisku szkolnym pięknego chłopca imieniem Beau, a czas i przestrzeń przestają dla niej istnieć. Istnieją tylko Natalie i Beau…

Przepiękna opowieść o słodko-gorzkim końcu dzieciństwa, gdy marzymy nie tylko o naszej przyszłości, lecz także o tysiącach dróg, którymi nie odważyliśmy się podążyć.


Do książki przyciągnęła mnie cudowna okładka i ciekawy opis. Jako osoba zdająca na maturze fizykę rozszerzoną poczułam wielki sentyment, gdy tylko grafika okładki ukazała się w zapowiedziach wydawnictwa. Czego oczekiwałam po lekturze? Chyba nie miałam zbyt wygórowanych wymagań. Po prostu chciałam spędzić miło czas przy książce.

Otrzymałam coś naprawdę wyjątkowego. Autorka w dziwny, a zarazem niezwykły sposób połączyła podania indiańskie, podróż w czasie i romans – całość świetnie się uzupełnia, choć mogłoby się wydawać to niemożliwe. 

„Miłość, która przełamała świat” to lektura, którą czyta się bardzo szybko. Książkę pochłonęłam w jeden wieczór. Język i styl autorki jest lekki i bardzo przyjemny w odbiorze. Chociaż, to lektura lekka, to wymaga od czytelnika zaangażowania w fabułę i zastanowienia nad nią. To jedna z tych książek, przy której jednocześnie można się odprężyć, ale i zmusić szare komórki do działania. Jestem pod ogromnym pozytywnym wrażeniem, ponieważ nie spodziewałam się czegoś takiego. 

Bohaterowie, których nie sposób nie polubić pokazują czym jest miłość. Choć ich uczucie rozwinęło się niesamowicie szybko, chyba nawet zbyt szybko, to jednak jest w nich dojrzałość, która pokazuje prawdziwość uczucia między nimi. 

„Miłość, która przełamała świat” to powieść prawdziwa, ukazująca pełnię wad i zalet każdego człowieka. Chaos, który zastaniemy w tej powieści ma pewien urok, nadający całości swoistego klimatu i niepowtarzalnego charakteru. Z pewnością nie jest to powieść przewidywalna i monotonna. To historia, którą warto poznać w ten nadchodzący wakacyjny czas. Polecam młodszym i starszym czytelnikom, ponieważ odnoszę wrażenie, że każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. 

Za książkę dziękuje wydawnictwu YA!


2 komentarze:

  1. O jejkuuuuuu, no jak ja chcę dorwać tę książkę! Narobiłaś mi niesamowitego apetytu :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz!