Gdyby rodzina Cullenów chodziła do liceum Patrycji, wszystko wyglądałoby inaczej. Ale takie rzeczy dzieją się tylko w książkach. Poza nimi czeka codzienność: despotyczny ojciec urządzający w domu hałaśliwe imprezy, zahukana matka i zgryźliwi nauczyciele. Do tego najlepsza przyjaciółka zakochała się w Tajemniczym Poecie...
A jednak... W życie Patrycji nieoczekiwanie wkracza ktoś bardzo podobny do Edwarda, bohatera ulubionej powieści: ta sama blada cera, podobnie podkrążone oczy, nieziemska uroda... Czy chłopak rzeczywiście skrywa mroczny sekret?
Powieść Anny Łaciny opowiada o dorastaniu do dojrzałej i odpowiedzialnej miłości, trudnych wyborach oraz decyzjach, które mogą zaważyć na całym życiu.
Czasem kusi mnie by sięgnąc, po coś co z pewnością zainteresowałoby mnie kilka lat temu. Czasem przez to czuję ogromny zawód po jakiej powieści, a czasem wręcz przeciwnie. Zawsze jednak warto sięgać po książki, które są dla nas zbyt oczywiste. Być może trafimy w ten sposób na perełkę.
Anna Łacina napisała powieść, która nawiązuje do Zmierzchu Stephenie Meyer. Swego czasu byłam Meyer zachwycona, niemniej było to wieki temu (takie mam wrażenie). Byłam ciekawa co też polska autorka wymyśliła, więc sięgnęłam po powieść.
„Czynnik miłości” to książka bardzo lekka, niewymagająca głębokiego skupienia na lekturze. Przede wszystkim to książka o miłości i nastolatkach, którzy szukają swego miejsca na świecie. Autorka postawiła na wszechwiedzącego narratora, przez to możemy wydarzenia z punktu widzenia kilku osób. Byłoby to ciekawe, gdyby nie fakt, że obie dziewczyny, które opowiadają nam historie są jeszcze młode i głupiutkie. Autorka pokazała jednak do jakich zmian dochodzi w bohaterkach, jak zauważają one całkiem inne rzeczy, jak dorośleją i stają się nieco mądrzejsze.
„Czynnik miłości” to ciekawie napisana powieść, niemniej jednak mnie nie porwała. Chyba mój wiek nie pozwala na zatracenie się w takiej powieści. Niestety moim zdaniem autorka nie oddała w pełni realiów życia licealnego oraz wszystkiego co się z tym łączy. Spodziewałam się czegoś niezwykłego, wręcz nie z tego świata. Niestety oprócz wzmianki o Cullenach nie ma tutaj nic ponadprzeciętnego. Szkoda też, że autorka nie rozwinęła choć połowy wątków, które tu znajdziemy. Powieść nabrałaby wtedy kolorów, bez tego mam wrażenie, że opowieść jest niepełna, czegoś jej brak, a autorka chciała jak najszybciej dojść do finału nie bacząc na koszty.
Dla mnie to powieść lekka, dobra dla każdej nastolatki, bo może pokazać jakie postępowanie prowadzi do konkretnych skutków. Niemniej nie jest to lektura poważna, która zachwyci wymagającego czytelnika. Spodziewałam się fajerwerków, a niestety dostałam jakieś niewypały. Szkoda, bo ta powieść zapowiadała się naprawdę ciekawie.
Za książkę dziękuję wydawnictwu Nasza Księgarnia
Recenzja napisana na zlecenie portalu Polacy nie gęsi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz!