Świat, w którym runęły zapory i miliony ludzi straciło życie w ciągu zaledwie kilku dni. Strefa klęski żywiołowej, skażona na całe wieki, w której nie działają ni prawa natury, ani prawa ludzkie. Dawna Ukraina, rozerwana na części przez Zachodnią Konfederację i Rosyjskie Imperium. Więzienie dla opozycjonistów i kryminalistów, poligon niehumanitarnych eksperymentów na ludziach, punkt przerzutowy dla handlarzy bronią i narkotykami, pole walki między specsłużbami różnych krajów, strefa buforowa między Wschodem a Zachodem, chroniona przez wojska ONZ, pola minowe i tysiące kilometrów zapór z drutu kolczastego.
Kolejna powieść w klimatach postapo, którą coraz bardziej rozbudowuje Fabryczna Zona. Sam cykl nie jest mi obcy, ponieważ przeczytałam już kilkanaście książek wchodzących w skład Fabrycznej Zony.
Główny bohater to wyrachowana i można powiedzieć cwana postać. Wraz ze swym towarzyszem, nastoletnim chłopcem wędruje po wyniszczonej ziemi. Podróż nie należy do miłych, ani bezpiecznych. Każdy kolejny krok jest ryzykowny. Same postacie wykreowane są w dużą dbałością o szczegóły. To właśnie dzięki ich charyzmie czytelnik brnie przez kolejne strony powieści.
Akcja nie należy do najbardziej dynamicznych, zresztą ich podróż, to opowieść opowiadana powoli, ponieważ pośpiech jest zbędny, gdy dookoła nic już nie ma. Autor ukazuje w sposób dosadny świat, w którym przetrwało niewielu. A ci którzy ocaleli nie są takimi samymi ludźmi jak wcześniej.
„Ziemia niczyja” nie należy do powieści z wartka akcją, która może zaskoczyć czytelnika. To raczej powolna wędrówka przez wyniszczony świat. Fani cyklu Fabrycznej Zony mogą być trochę zaskoczeni, niestety w mniej przyjemny sposób ponieważ moim zdaniem jest to jedna z tych powieści, które zbyt wiele nie wnoszą do tego uniwersum. To raczej coś na co warto rzucić okiem, jako dodatek do reszty cyklu. Muszę niestety przyznać, że „Ziemia niczyja” była jedną z nudniejszych jakie miałam okazję czytać. Do tej pory zawsze byłam pod wrażeniem opisywanej Zony, być może styl Waletowa nie jest tak wysoki jak jego poprzedników tworzących opowieści w tym świecie. Niemniej jeśli ktoś lubi ten cykl powinien sam zerknąć na powieść. Być może ja nie dostrzegam czegoś, co dla innego czytelnika będzie warte uwagi.
Za książkę dziękuję wydawnictwu Fabryka Słów
Cóż, dla mnie również ta książka była nudna:)
OdpowiedzUsuń