Stephanie Plum, łowca nagród z New Jersey, wierzy w słuszność
trzech prawd:
– ludzie nie znikają tak po prostu bez śladu
– nigdy nie denerwuj starszych ludzi
– nie rób tego, co każe ci Tiki
Po spokojnym lecie, które przyniosło same niskie kaucje i
takie
zarobki, Stephanie otrzymuje zlecenie, które może naprawić
stan jej
kont. Geoffrey Cubbin, oskarżony o defraudacje milionów
najlepszego
domu opieki w Trenton, zniknął w tajemniczych okolicznościach
ze
szpitala tuz po wycięciu wyrostka robaczkowego i tuz przed
datą swojej
Czy jest ktoś taki, kto nie słyszał o tej serii? Chyba nie
ma takiej osoby, której choć raz nie przewinął się gdzieś jeden z tomów opowiadających
o Śliwce. Ja czytałam kilka tomów serii, nie miałam jednak przyjemności poznać
wszystkich,. Choć przyznaję, ze są na mojej liście do przeczytania.
Każda kolejna ksiązka z tej serii, to masa śmiechu,
niezliczona ilośc przygód głównej bohaterki
i kolejna zagadka do rozwiązania. I tym razem nie było inaczej. Autorkę
cenie głownie przez poczucie humoru i klimat jaki znajdujemy w książce. Seria
ze Śliwką to doskonała ksiązka na letni, lenmiwy dzień, ale i świetna
propozycja dla osób szukających czegoś lekkiego i przyjemnego dla relaksu po
ciężkim dniu. To ksiązka dla każdego, kto ma poczucie humoru i otwarty umysł.
Ta część to auta, które wybuchają dookoła, Śliwka znów jest
w niebezpieczeństwie i to niemałym, fanki przystojniaków też znajdą tu coś dla
siebie, a jeśli tego jeszcze mało to na dodatek czai się tutaj szalony ćpun z
Hawajów. To wszystko buduje istną mieszanką wybuchowa.
Każdy kto czytał jedną z wielu książek z serii wie czego
mniej więcej się spodziewać. A kto nie miał jeszcze takiej okazji – nic straconego,
zawsze można zacząć od dziewiętnastego tomu. Znajomość poprzednich części nie
jest konieczna, choć czasem łatwiej zrozumieć główną bohaterkę gdy zna się jej
losy. Polecam każdemu kto szuka niebanalnej, pełnej humoru powieści z lekką
nutką grozy i sporą dawką akcji!
Za książkę dziękuję Fabryce Słów
Doczytałam tylko do ósmego tomu :D za dużo tej Śliwki, za dużo :)
OdpowiedzUsuń