Czasem lubię sięgać po książki lekkie, opowiadające o
problemach nastolatków. Już jakiś czas temu minęły chwile, gdy problemy
nastolatków były moimi problemami i teraz wydają się one bardzo błahe. Ale to,
że mam już wiek taki a nie inny, nie
oznacza to, że nie lubię poczytać czegoś w takim stylu jak powieść pani L.A.
Casey.
Zaczynając lekturę Dominica,
nie miałam wobec niej zbyt wysokich wymagań. Chciałam spędzić miło czas podczas
tych pochmurny dni. Co otrzymałam?
Wkręciłam się w powieść już po kilku pierwszych rozdziałach.
Wyobrażanie sobie braci Slater sprawiło mi sporo miłych chwil. W utworze
poznajemy piątke braci, choć akcja kręci się wokół Dominica i Bronahg. Powieść
ukazuje jak pokręcone może być życie nastolatków. Chociaż tutaj autorka
pokazała chyba jedną z trudniejszych wersji ich życia. Zarówno Bronagh jak i
Dominic stracili rodziców. Oboje żyją w świecie, w którym musza radzić sobie z
problemami świata. Całe szczęście, że oboje mają starsze rodzeństwo, które
zarabia pieniądze i płaci rachunki – ot, takie przyziemne sprawy.
Dominic to facet, który wie czego chce i dostaje to czego
pragnie – zawsze. Bronagh to dziewczyna skryta, zamknięta w sobie, ale nie
brakuje jej ciętego języka. Gdy ich drogi się krzyżują, emocje sięgają zenitu.
Czytelnik doskonale widzi jakich emocji doświadczają bohaterowie. Powieść
napisana została z punktu widzenia Bronagh i każdy kto sięgnie po książkę
zagląda w głąb jej umysłu.
Choć powieść nie należy do rodzaju tych bardzo wymagających
wciąga bez reszty. Która kobieta nie chciałaby, by zabiegał o nią przystojniak,
by walczył o jej uczucie, nawet gdyby niemiłosiernie ją wkurzał? Fabuła
powieści jest bardzo prosta, ten kto szuka czegoś bardziej wymagającego
niestety to nie ten adres. Niektórych może razić słownictwo jakie znajdziemy na
kartach powieści, niemniej to powieść o nastolatkach i autorka chyba chciała
jak najbardziej przybliżyć ją do realności. Dla mnie nie było tu nic zbyt
irytującego.
Szukałam powieści lekkiej i z pozytywnym przesłaniem i taką
właśnie otrzymałam. Świetnie było dać się ponieść młodzieńczym uczuciom. Już nie mogę doczekać się kolejnych części
opowieści. Chyba najbardziej zainteresował mnie najstarszy z braci – Ryder.
Niemniej każdy z braci kryje w sobie tajemniczą opowieść, którą chętnie poznam.
Dominic to dopiero wstęp do czegoś
większego i wydaje mi się, że kolejne opowieści będą coraz bardziej podnosiły
poprzeczkę całemu cyklowi. Polecam każdej kobiecie, która szuka rozluźniającej
i dającej się ponieść wyobraźni powieści.
No i okładka, nie ukrywam, że przyciągnęła mój wzrok. Któż nie lubi popatrzeć na umięśnione i zadbane męskie ciało? Drogie Panie, polecam lekturę Dominica, po jej skończeniu zapragniecie więcej.
Za książkę dziękuję wydawnictwu Kobiece
Od czasu do czasu lubię sięgnąć po taką lekką książkę. Do tego okładka oczywiście mnie też przyciąga :)
OdpowiedzUsuńWszystkich najbardziej interesuje Ryder, a będzie dopiero w 4. tomie! :(
OdpowiedzUsuń