Któż z nas nie zna baśni o Śpiącej Królewnie? Chyba nie ma między nami takiej osoby, która nie znałaby jakieś wersji tej opowieści, czy to z książki, czy też z ekranizacji. Jako mała dziewczynka często czytałam baśnie i wtedy miały one dla mnie zupełne inne znaczenie. Teraz jako osoba dorosła, matka i żona, czytając bajki mojemu dziecku, dostrzegam o wiele więcej znaczeń. Między wierszami potrafię dojrzeć to, co nie jest napisane wprost. Ale dla każdego czytelnika przesłanie może mieć nieco inny charakter, zależne jest to zarówno od wieku, jak i bagażu doświadczeń.
Wersja, która tym razem trafiła w moje ręce,już na pierwszy rzut oka wyróżnia się oprawą. Gruba okładka, królewna, która wygląda nieco inaczej niż do tego przywykliśmy i piękne ilustracje w środku – to cechy, które skłaniają do tego, by mieć tę książkę u siebie. Już widzę oczami wyobraźni jak pięknie będą prezentować się wszystkie książki z tej serii obok siebie na półce w każdej domowej biblioteczce.
Jej autorką jest chilijska poetka, zdobywczyni nagrody Nobla Gabriela Mistral. Historię tą opowiedziała prawie sto lat temu, a jednak baśń nadal niesie aktualne przesłanie. Wiersze napisane są z niezwykłym wyczuciem i bardzo mocno nawiązują do wersji braci Grimm czy tez Charlesa Perraulta. Przedstawiona wersja nie ma w sobie zbędnego upiększania czy łagodzenia znanego z oryginalnej baśni.
cała recenzja:
Za książkę dziękuję Polacy nie gęsi oraz wydawnictwu Nasza Księgarnia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz!