Warszawa po
Zagładzie to o wiele więcej, niż metro. Ludzie żyją tu na podziemnych dworcach,
w piwnicach, w zapomnianych przejściach. Mieszkańcy tych miejsc śmieją się i
płaczą, kochają i nienawidzą, czekają – czasem sami nie wiedzą na co; szukają –
rzadko wiedząc czego. Żyją i umierają. Ale czasem, kiedy umierają zbyt
gwałtownie, krucha równowaga i prowizoryczna umowa społeczna zostają naruszone.
Czasem za krew można zapłacić nabojami, czasem książkami, a czasem odpłatą może
być tylko krew.
Czy po wojnie atomowej nie ma już dobrych ludzi? Czy każdy
człowiek, nawet ten z pozoru najlepszy, ma w sobie utajonego zbrodniarza, który
za godziwą zapłatę zrobi wszystko? Ile warte jest w takim świecie życie – życie
brata, życie męża, życie syna...
Napisana z wielkim rozmachem kulminacja przygód rudobrodego
stalkera Borki z Kryształowego Pałacu, pokazująca życie Warszawy poza systemem
stołecznego metra od chwili Zagłady, aż po czasy najnowsze. Klucz do
zrozumienia wydarzeń trylogii warszawskiej, odkrywający wszystkie tajemnice i
misterną siatkę powiązań między pozornie nieznajomymi bohaterami.
No i mamy kolejny tom serii Fabrycznej Zony, który opowiada o
postapokaliptycznej Warszawie. Kto z Was czekał na książkę Bartka Biedrzyckiego
równie niecierpliwie jak ja?
„Dworzec śródmieście” wyraźnie nawiązuje do bestsellerowego
już „Metra 2033” . Autor czerpiąc ze znanych motywów dodaje małe co nieco od
siebie. I o to chodzi! Najważniejsze to by wiedzieć, kiedy należy coś zmienić.
Autor pokazuje Warszawę, która skupia się w podziemiach, w tunelach i na stacjach, nie jest to obraz miły dla oka,
ponieważ ludzie tam walczą o przetrwanie. Często głodni, brudni musza
podejmować trudne decyzje, które niestety zawsze kończą się wymarzonym
skutkiem. Opozycją dla nich są dobrze zaopatrzeni, względnie bezpieczni
żołnierze, którzy w bunkrze mają pod dostatkiem jedzenia i czystej wody.
Autor zbudował społeczności, które rządzą się surowymi
prawami. Prawa te natomiast zmieniają się po każdej wewnętrznej rewolucji. Czytelnik
obserwuje jak rozwija się świat, jak ludzie radzą sobie w skrajnych sytuacjach,
jak ewolucja buduje nowy porządek.
Bartek Biedrzycki pokazuje rozdarcie bohatera pomiędzy chęcią powrotu i
uratowania rodziny, a powinnością wobec całej ludzkości.
Powieść czyta się świetnie, dla osób znających miasto
stołeczne dodatkową ciekawostką będzie przedstawienie topografii miasta.
Książka napisana jest językiem, w którym nie brakuje humoru a czasem dosadnych
określeń. Autor nie boi się zaryzykować. W utworze znajdziemy kilka ciekawych
odniesień literackich, jednak by je odnaleźć należy wczuć się w klimat całości,
by w pełni zrozumieć przekaz autora.
Plusem jest to, że „Dworzec śródmieście” można czytać i jako
kolejną z części serii, i jako odrębną
opowieść. Książka to ciekawe spojrzenie w przyszłość, nie brakuje tu żwawej
akcji, choć rozciągnięcie w czasie całej historii może nieco irytować na
początku. Dla mnie to kolejny strzał w 10! I kolejna powód by w końcu sięgnąć
po „Metro 2033” Głuchowskiego, bo skoro powieści wzorowane na niej są tak
dobre, to zastanawia mnie jak doskonały może być pierwowzór. Polski „Dworzec
śródmieście” otrzymuje 5/6
Za egzemplarz dziękuję Fabryce Słów
Od dawna mam ochotę zabrać się za cały cykl Fabrycznej Zony, bo nie czytałam jeszcze ani jednej książki z tej serii, a powoli rozrasta się do naprawdę konkretnych rozmiarów. Uwielbiam Fabrykę Słów i myślę, że to będą naprawdę dobre książki. :)
OdpowiedzUsuń