8 lut 2017

Hel 3 - Jarosław Grzędowicz

Wyobraź sobie, że jest pierwiastek, który stanowi niewyczerpane źródło energii.

Dwa tiry tego surowca starczą, by zapewnić energię elektryczną dla USA na cały rok.
Jest tylko jeden problem… Złoża znajdują się na Księżycu.

Rok 2058. 
Zdehumanizowany świat, gdzie omnifony zastąpiły więzi społeczne, filmiki z MegaNetu wyparły media i kulturę, a iwenciarze stali się bogami informacji.
Świat, gdzie koncerny i rządy podzieliły się władzą w hodowaniu miliardów bezrefleksyjnych konsumentów, staje na krawędzi konfliktu.
Norbert, iwenciarz z zasadami, wierzy, że mocna i odpowiednio podana informacja może wstrząsnąć i obudzić społeczeństwo. Tylko czy jednostka rzucona między stalowe walce systemów jest w stanie przeżyć dostatecznie długo, by coś zmienić?


Autora tej powieści większość czytelników kojarzy z cyklu Pana Lodowego Ogrodu. Ja sama niekoniecznie miałam przyjemność poznać serię, aczkolwiek sporo o niej słyszałam. Z braku czasu chwilowo niestety nie mogę nadrobić zaległości czytelniczych i poznać słynna serię Grzędowicza, ale postanowiłam poznać w końcu pióro tego autora z naszego rodzimego podwórka.

Przez pierwsze kilkanaście stron ciężko było mi się wczuć w powieść, gdyż sporo było nazw własnych nic mi nie mówiących. Niestety nie jestem biegła w tematyce jaką porusza autor, przez co musiało upłynąć kilkanaście stron zanim na dobre wczułam się w klimat powieści. Gdy już czułam, że wkręciłam się w historię to poczułam spore zaciekawienie tematem.  Nazwy, które początkowo były dla mnie obce z kolejnymi stronami zostały wyjaśnione i po jakimś czasie nie sprawiały już problemu.

Główny bohater to postać, z która łatwo się utożsamić. Choć wszystko dzieje się w przyszłości, to myślę, że każdy z nas postępowałby podobnie, o ile nie tak samo jak bohater. Norbert to zwykły szary obywatel, niczym nie wyróżniający się z ogółu. A jednak! Mimo, że nie akceptuje świata w jego obecnym stanie, doskonale wie, że nie jest w stanie go zmienić. Stara się uświadomić szersze grono osób by zaczęli postrzegać świat podobnie jak on. Pewne wydarzenia powoduję jednak, że wszystko się zmienia: postrzeganie przez niego świata, zaczyna też obawiać się o własne życie.

W tej książce z pewnością znajdziemy sporo opisów. Choć nie przepadam za nużącymi opisami, to w tej powieści są one do zniesienia. Dialogi nadają dynamiki całości , przez to czytelnik akcje odczuwa jako pędzącą ze sporą prędkością. W powieści nie brakuje elementów zaskoczenia. Nieprzewidywalność niektórych wydarzeń sprawia, że książkę czyta się z zapartym tchem.


Autor w swojej powieści przedstawia dość brutalny świat, który nie jest tak odległy jakby nam się mogło wydawać. Ukazana przyszłość nie jest wcale tak dalekim wybiegiem w przód. Grzędowicz przedstawia mroczny i dynamiczny świat, który może być kiedyś naszym udziałem. Całość jest bardzo realistyczna i wpływa to na odbiór powieści. Czytelnik zdaje sobie w pewnym momencie sprawę, że to wszystko może wydarzyć się naprawdę. To mało optymistyczna wizja nadchodzącego świata, aczkolwiek niezwykle realna i możliwa do zrealizowania. Polecam fanom gatunku i osobom szukającym ciekawej wizji przyszłego świata. 

Za książkę dziękuję wydawnictwu Fabryka Słów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz!