19 kwi 2017

Imperium burz - Sarah J. Maas

Nad Erileą gęstnieją czarne chmury. Erawan zbiera swoje złowrogie siły, by zadać światu ostateczny cios. Aelin Galathynius staje z nim do walki, by bronić królestwa i swoich bliskich. Dla Aelin droga do tronu Terrasenu dopiero się rozpoczęła. Młoda królowa cały czas poznaje swoje dziedzictwo i uczy się swojej magii. Im więcej jej używa, tym bardziej przekonuje się, jak potężny jest ogień krążący w jej żyłach.

Ale wie, że toczącej się wojny nie wygra w pojedynkę. Są przy niej przyjaciele i ukochany Rowan, lecz to nadal za mało wobec mocy Erawana. Nadszedł czas szukania sprzymierzeńców. Kto odpowie na wezwanie królowej Terrasenu?

Dla Aelin nie ma już odwrotu, świat, który zna, chwieje się w posadach pod naporem sił ciemności. Wrogowie otaczają ją ze wszystkich stron, w szranki poza Erawanem staje także legendarna, bezlitosna królowa Fae, która najwyraźniej ma wobec Aelin własne plany...Kiedy gra toczy się o tak wysoką stawkę, trzeba umieć poświęcić to, co najcenniejsze. Czasami jednak cena za zwycięstwo okazuje się zbyt wysoka... 

Imperium burz to piąty tom bestsellerowej serii Szklany tron, która podbiła serca milionów czytelników na całym świecie.

Prawa do adaptacji „Szklanego tronu” wykupiło studio Mark Gordon Company (m.in. „Ray Donovan” i „Grey’s Anatomy”). Ekranizacją serialu zajmie się Mark Gordon Company. Autorką scenariusza ma być Kira Snyder, pilotażowy odcinek wyreżyseruje Anna Foerster. 



Tak jak wielu z Was i ja czekałam, aż tylko będę miała okazję dorwać Imperium burz. To jedna z bardzo wyczekiwanych przeze mnie lektur tego roku. Dosłownie odliczałam dni do premiery książki. Domownicy już nie mogli wytrzymać, bo gadałam tylko o tym kiedy ta książka będzie już dostępna i jaka będzie cudowna.

Nie myliłam się. Ona jest świetna. Nie wiem, czy potrafię opisać co czuję kilka godzin po lekturze. Ostrzegam: ta recenzja może oddawać wiele pochwał i być mało obiektywna, ale jak być obiektywnym i spokojnym po lekturze, która wywołała śmiech i łzy? Jak być opanowaną po książce na którą czekało się kilka miesięcy i nie zawiodła ona naszych oczekiwań?

Może od początku. Bohaterów znamy doskonale, a przynajmniej tak mi sie wydawało dopóki nie skończyłam tej części serii. Aelin, Rowan, Aedion a nawet Manon Czarnodzioba i Asterin - każdy z nich stał się teraz bardzo bliski memu sercu. Autorka po raz kolejny sprawiła, że podczas lektury żyłam ich życiem. Czułam na własnej skórze ich ból oraz kolejne radości jakich doświadczali. Czytając kolejne strony całkowicie zostałam pochłonięta przez powieść Maas. Każdy z wymienionych przez mnie bohaterów ma do odegrania ważną rolę, nie ma postaci która jest niepotrzebna lub jej działanie nie ma wpływu na resztę wydarzeń. Ich losy tak doskonale przeplatają się ze sobą, że czytelnik jest pełen podziwu dla talentu autorki.

Fabuła jest tak dopracowana, jak to tylko możliwe. Każdy szczegół, nawet najmniejszy jest tu przemyślany. Autorka przyłożyła się i doskonale operuje wydarzeniami łącząc je z przeszłości z tymi z chwili obecnej. Czytelnik dostrzega jakie znaczenie miało wcześniejsze losy Cealeny, a teraz Aelin, na jej obecna sytuację. Największym zaskoczeniem dla mnie była jedna ze scen, w której wyjaśniają się wszystkie losy naszej głównej bohaterki. 

Imperium burz to majstersztyk. Intryga, romans, krew i pot, łzy i radość, magia, walka dobra ze złem, czego tu nie znajdziemy. To fantastyka na najwyższym poziomie. Nie brakuje tu niczego. Seria Szklany Tron porywa czytelnika od pierwszego tomu i trzyma w napięciu do samego końca. Nawet po przeczytaniu Imperium Burz, nie myślę o niczym innym jak tylko kiedy będzie dalsza część. 

A to wszystko przez to, że autorka zakończyła powieść w takim momencie, że jednocześnie targało mną wiele sprzecznych emocji. Zakończenie pozostawiło wielki niedosyt oraz chęć na dalsze tomy powieści. Sarah J. Maas każdą kolejną swoją książka porywa mnie bez reszty i odkąd sięgnęłam po Szklany Tron ponad trzy lata temu, odtąd przepadłam. Jej powieści na długo pozostają w umyśle czytelnika. Świat jaki stworzyła pełen jest cudów i magii, detale są bardzo dopracowane.

Nie potrafię obiektywie ocenić tej powieści, bo dla mnie ona przebija wszystko co do tej pory czytałam. Nie ma drugiej takiej serii do która darzyłabym taka sympatią, wręcz czcią. Wciągająca fabuła, nieustająca i pędząca szaleńczym tempem akcja, niezwykli bohaterowie no i nieprzewidywalność - to cechy które wyróżniają powieści Maas. Imperium burz to doskonała kontynuacja serii, która przypomina to co najlepsze w Szklanym Tronie. Któż z nas nie podkochuje się w Rowanie? Odpowiedź na to pytanie pozostawiam Wam, Drodzy Czytelnicy. Czy polecam? Oczywiście że TAK ! Niemniej należy znać wcześniejsze tomy, tylko wtedy można docenić autorkę i jej dzieło. Dla mnie 6/6 ! 

Kocham, uwielbiam i już nie mogę doczekać się kolejnego tomu. 

Za książkę, ba! Za niezwykłą podróż dziękuję wydawnictwu Uroboros. Dzięki Wam te kilka chwil, które spędziłam przy lekturze były najcudowniejsze o jakich mogłam marzyć. 
Tak, te trochę ponad 800 stron połknęłam w szaleńczym tempie, tak dobrze czyta się powieści Maas. Przekonajcie się sami i sięgnijcie po serię Szklany Tron.



SERIA SKŁADA SIĘ Z :

IMPERIUM BURZ

NOWELKI:

1. Zabójczyni i Władca Piratów [recenzja
2. Zabójczyni i Czerwona Pustynia [recenzja
3. Zabójczyni i Podziemny Świat [recenzja
4. Zabójczyni i Imperium Ardalanu
5. The Assassin and The Healer / Zabójczyni i Uzdrowicielka
recenzja wszystkich nowelek [klik]

2 komentarze:

  1. To zakończenie... Ja nawet nie wiem co czułam, kiedy je czytałam :') było to już w tamtym roku, a i tak nie mogę się pozbierać...

    OdpowiedzUsuń
  2. To było takie genialne, że aż brak słów <3 a zakończenie zwala z nóg... Ja chce już kolejny tom :D

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz!