Czasami jedynym wyjściem jest opowieść…
Nagła śmierć głowy jednej z rodzin mafijnych oznacza zerwanie
paktu. Grimm City grozi wojna totalna. W obliczu tych wydarzeń i bodaj
najważniejszego procesu sądowego w historii miasta nawet pojmanie krążącego po
ulicach psychopaty zwanego Drwalem wydaje się kwestią drugorzędną. Pech chce,
że to właśnie ta sprawa przypada inspektorowi Evansowi… i że przyjdzie mu ją
dzielić z samozwańczym stróżem prawa z ubogich dzielnic po drugiej stronie
mostu – Emethem Braddockiem, byłym bokserem, Bestią.
Druga wizyta w Grimm City to wciąż smoliście czarny kryminał,
tym razem doprawiony elementami sądowego dramatu, gdzie zło osiada na człowieku
wbrew jego woli, niczym tłuste krople deszczu. Nade wszystko jednak to opowieść
o mieście innym niż wszystkie. A może takim samym.
Kolejna część historii o mieście ponurym i mrocznym, o Grimm City.
Jakub Ćwiek znów snuje swoją klimatyczną opowieść, która wciąga czytelnika i
owija się wokół niego mackami zgrozy.
Już po kilku pierwszych stronach przypomniałam sobie o czym była poprzednia część. Autor nie robi
tego we wprowadzeniu, ale specyficzny styl i klimat opowieści sam nasuwa
wspomnienia dotyczące Grimm City. Wilk. Choć Bestie można by śmiało czytać bez
znajomości Wilka, to radzę zapoznać się
z pierwszą częścią, ponieważ ona właśnie wprowadza czytelnika w ten mroczny
świat.
Akcja, bo to jej właśnie szukałam, swoim tempem nie pozwala
nawet na chwilę nudy. Bestie czytało mi się bardzo szybko, strona umykała za
stroną, nawet się nie obejrzałam, gdy lektura dobiegła końca, a ja chciałam
jeszcze i jeszcze. Wilk wywarł na mnie pozytywne wrażenia, ale to Bestie
sprawiły, że ów mroczny klimat mnie zauroczył. Jakub Ćwiek w sposób niezwykły
ukazał realia miasta i jego społeczności. Bohaterowie są pełnokrwiści,
charyzmatyczni i gdybym spotkała jednego z nich w prawdziwym świecie,
najadłabym się strachu.
Podczas zbliżania się do zakończenia Bestii wydawało mi się,
że wiem kto jest tajemniczym Drwalem, więcej! Byłam tego praktycznie pewna. A
tu niespodzianka, autor zaskoczył mnie w najmniej spodziewanym momencie. Za to
uwielbiam właśnie Grimm City. Bestie.
Lektura, tak jak poprzednia część, nie należy do lekkich.
Autor połączył elementy baśni z kryminałem dzięki czemu uzyskał niespotykany
efekt. Czytelnik czuje całym sobą ociekające mrokiem i skrywające zagrożenie
strony powieści. Jakub Ćwiek nie oszczędza czytelnika, daje na własnej skórze
odczuć brutalność świata. Tym co jest pewne to fakt, iż powieść wciąga. Wciąga
na maksa! Nie każdy czytelnik może być przygotowany na tak unikatową powieść.
Niemniej uważam, że każdy czytelnik, który czuje się na tyle odważny by sięgnąć
po coś niesztampowego, powinien rozpocząć lekturę Grimm City. Trzeba przyznać,
że całość jest bardzo spójna i dopracowana w każdym szczególe. Nie każdemu może
spodobać się styl i twórczość autora, niemniej ja należę do grona jego fanów, a
każdy kolejny utwór utwierdza mnie tylko w moim stanowisku.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa SQN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz!