7 mar 2017

Podbój - Elle Kennedy

On wie, co to podbój, zarówno na, jak i poza lodowiskiem. On wie, jak celnie strzelać….
Allie Hayes przechodzi kryzys. Zakończenie studiów zbliża się wielkimi krokami, a ona wciąż stoi przed dylematem, którą ścieżkę kariery wybrać. Na domiar złego leczy złamane serce po rozstaniu z wieloletnim chłopakiem. Dziki seks bez zobowiązań, by zapomnieć, nie jest lekarstwem na jej problemy, ale nie sposób oprzeć się Deanowi Di Laurentisowi, przystojniakowi z drużyny hokejowej. Tylko ten jeden raz, bo mimo że przyszłość rysuje się niewyraźnie, to jasne jak słońce, że nie ma w niej miejsca dla króla jednorazowych numerków.

Lans i pewność siebie nie wystarczą, by ją do siebie przekonać…
Dean zawsze dostaje to, czego chce. Dziewczyny, oceny, dziewczyny, uznanie, dziewczyny… To kobieciarz, zgadza się, i póki co nie spotkał kobiety odpornej na jego wdzięki. Aż poznał Allie... Przebojowa blondynka zawojowała jego świat w jedną noc – i teraz chce, żeby zostali przyjaciółmi? O nie. To on mówi, kiedy jest koniec. Dean nie ustąpi w pogoni za swoim celem, ale gdy na drodze pojawiają się nieoczekiwane przeszkody, zaczyna się zastanawiać, czy nie nadszedł czas, by przestać zaliczać… A oddać strzał prosto w serce.


To już trzecia książka z cyklu „Off-Campus”,a ja dopiero teraz trafiam na tę autorkę. Jakoś wcześniej umknęła mi w zapowiedziach wydawniczych, a może byłam zbyt zajęta książkami z innej tematyki, niemniej jest to dziwne, ponieważ pozycja ta pomimo swoich wad była dla mnie miłym zaskoczeniem.

„Podbój” to opowieść o życiu studenckim. Jak zapewne wielu z was wie, życie studenta pełne jest przygód i niespodzianek. Autorka przedstawia nam bliżej studenta o imieniu Dean, który pochodzi z bogatej rodziny i jak dotąd zawsze dostawał wszystko, o czym tylko zamarzył, choć wie, co to ciężka praca. Poznajemy bliżej także studentkę o imieniu Allie, która wiedzie spokojne (w porównaniu do Deana) i szczęśliwe życie w kampusie. Drogi tej dwójki niespodziewanie się krzyżują i choć Allie stanowczo odmawia, to w rezultacie ląduje w łóżku z Deanem.

Nic odkrywczego, tak przynajmniej uważam, a jednak książka wciąga. Dlaczego? Dlatego że życie tej dwójki nie jest usłane różami, choć mogłoby się tak wydawać. Pozory mylą, a życie pisze własne scenariusze. „Podbój”to książka okraszona humorem. Każdy z bohaterów potrafi sypać ironią jak z rękawa. Nie brakuje tu sarkazmu, który dodaje dialogom atrakcyjności. Choć fabuła jest bardzo przewidywalna, a akcja jakoś mnie nie zaskoczyła, książkę czytało mi się bardzo przyjemnie. I nie jest to z pewnością spowodowane mnogością scen erotycznych i bardzo barwnymi, dającymi pole dla wyobraźni opisami.

A tak całkiem serio, to uważam, że autorka dobrze się spisała, tworząc sceny seksu w książce. Nie powiem, że są powściągliwe. Elle Kenedy nie uznaje słów i tematów tabu. Powieść z pewnością nie jest dobra dla młodszego czytelnika, ale ten zaznajomiony z tematyką seksu będzie zaskoczony sposobem, w jaki przedstawione są gorące sceny. Chociaż nie brakuje tu przekleństw, ja w żadnym stopniu nie czułam się zniesmaczona. Po prostu, czytając powieść, przeszłam do porządku dziennego z takim nazewnictwem.

Styl i język autorki są bardzo proste. Książkę czyta się błyskawicznie, dla mnie była to lektura na jeden wieczór. Relacje pomiędzy parą głównych bohaterów również nie powalają oryginalnością. Pisarka wtrąca gdzieniegdzie wątki nieco bardziej poważne, jak choroba ojca Allie czy śmierć jednego z przyjaciół Deana, ale ogólnie cała powieść ma raczej wydźwięk optymistyczny.


„Podbój”to książka dobra dla czytelnika szukającego lekkiej opowieści, choć liczba scen erotycznych sprawia, że nie w każdym wieku powinno sięją czytać. W mojej ocenie była to świetna lektura, poprawiająca humor i pozwalająca na chwilę wytchnienia. Nie jest to pozycja ambitna, nie ma tu nic odkrywczego, ale książka mnie wciągnęła. Wciągnęła do tego stopnia, że chętnie przeczytam pozostałe części serii. A wy sami zdecydujcie, czy skusi was na tyle, by po nią sięgnąć. Ja spróbowałam i było warto.

Za książkę dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka oraz Polacy nie gęsi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz!