29 mar 2017

Powstanie. Wojny Alchemiczne - Ian Tregillis

Idą mechaniczni!

Powtarzam!
METAL NA MURZE!

Odrodzony w ogniach zniszczonej Wielkiej Kuźni Jax rozpoczyna życie jako wolny klakier. Z wyzwoleniem wiąże się jednak ogromne brzemię. Jax pragnie wolności dla swoich mosiężnych braci i sióstr. Nadziei upatruje w na poły legendarnej królowej Mab i jej mitycznej arkadii ukrytej gdzieś daleko na północy kontynentu.

Berenice pełniła funkcję Talleyranda – szpiegmistrzyni, bohaterki dziesiątków opowieści, herosa ludu Nowej Francji. A potem popełniła błąd… Została wygnana z kraju i pochwycona przez drakońską sekretną policję zegarmistrzów. Choć jej dni zdają się policzone, nadal zamierza za wszelką cenę dążyć do odmienienia losów wojny.

Mosiężny Tron planuje znów najechać francuskie ziemie. Ostatnim bastionem Francuzów jest dotąd niezdobyta twierdza Zachodniej Marsylii. Właśnie tu do obrony przygotowuje się kapitan Hugo Longchamp. Zadanie ma wyjątkowo trudne, bo naprzeciw niestrudzonej armii mechanicznych żołnierzy może wystawić jedynie znękane i nieprzetestowane oddziały złożone w większości z kupców i rzemieślników. Sytuacja dawno nie była tak beznadziejna.


Ciągle jestem pod wrażeniem tomu pierwszego cyklu Wojny Alchemiczne, a książkę czytałam kilka miesięcy temu. Rozpoczynając lekturę Powstania byłam pełna nadziei na niezwykła opowieść. Co otrzymałam?

Już od pierwszych stron zostałam całkowicie pochłonięta przez książkę. Autor nie szczędzi nam wrażeń, przez co czytelnik bardzo szybko wczuwa się w akcję powieści. Dynamika z pierwszego tomu, została utrzymana w kontynuacji przez co czytelnik na pewno nie będzie się nudził. Każda kolejna strona to sporo akcji i nowe wydarzenia.

Autor ma bardzo bujną wyobraźnię, co prezentuje w swoim cyklu. Klimat powieści jest bardzo charakterystyczny, nie sposób pomylić go z jakimkolwiek innym. Jednocześnie autor porusza znów tematy dotyczące człowieczeństwa i ludzkiego życia. Sam człowiek jest tutaj ukazany prawie jak bóg, który narzuca swoją wolę mechanicznym istotom. Autor pokazuje jak zgubny wpływ na ludzkość może mieć taka zabawa w boga, postęp technologii to zarówno wielkie osiągnięcie jak i straszne widmo katastrofy wiszące nad ludzkością. Autor w swoim utworze pokazuje, że nieodłącznym aspektem człowieczeństwa jest ambicja, która może doprowadzić do zguby człowieka.

Bohaterowie powieści to charyzmatyczne i pełne wyrazu postacie. Nie sposób nie darzyć ich uczuciami, choć jednych z pewnością polubimy bardziej innych mniej. Różnorodność postaci to jedna z lepszych cech utworu. Losy bohaterów splatają się w najróżniejszych kombinacjach, przez co utwór staje się mniej przewidywalny i bardziej urozmaicony.

„Powstanie” jak na kontynuację cyklu, to całkiem dobra lektura. Poziomem dorównuje „Mechanicznemu”. Autor pisze językiem prostym, zrozumiałym i trafiającym do wyobraźni czytelnika. Akcja jest tu niezwykle dynamiczna, a bohaterowie barwni. Fabuła choć dość przewidywalna, potrafi zaskoczyć. Wielowątkowość sprawia, że nie ma tu czasu na nudę, a sposób w jaki autor połączył ze sobą kilka wątków sprawia, że powieść nabiera spójności. Lektura to czas spędzony w doborowym towarzystwie. Tak jak poprzednio wystawiam mocne  i zasłużone 5/6 i już nie mogę się doczekać aż sięgnę po „Wyzwolenie”, które ma ukazać się jeszcze w tym roku.


Za książkę dziękuję wydawnictwu SQN


recenzja pierwszego tomu cyklu:

1 komentarz:

  1. Musimy przyznać, że i nas "Powstanie" pochłonęło na kilka długich wieczorów. Bardzo dobra kontynuacja i cóż... pozostało nam czekać z utęsknieniem na trzeci tom. Świetna recenzja!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz!