Idą mechaniczni!
Powtarzam!
METAL NA MURZE!
Odrodzony w ogniach zniszczonej Wielkiej Kuźni
Jax rozpoczyna życie jako wolny klakier. Z wyzwoleniem wiąże się jednak ogromne
brzemię. Jax pragnie wolności dla swoich mosiężnych braci i sióstr. Nadziei
upatruje w na poły legendarnej królowej Mab i jej mitycznej arkadii ukrytej
gdzieś daleko na północy kontynentu.
Berenice pełniła funkcję Talleyranda –
szpiegmistrzyni, bohaterki dziesiątków opowieści, herosa ludu Nowej Francji. A
potem popełniła błąd… Została wygnana z kraju i pochwycona przez drakońską sekretną
policję zegarmistrzów. Choć jej dni zdają się policzone, nadal zamierza za
wszelką cenę dążyć do odmienienia losów wojny.
Mosiężny Tron planuje znów najechać francuskie
ziemie. Ostatnim bastionem Francuzów jest dotąd niezdobyta twierdza Zachodniej Marsylii.
Właśnie tu do obrony przygotowuje się kapitan Hugo Longchamp. Zadanie ma
wyjątkowo trudne, bo naprzeciw niestrudzonej armii mechanicznych żołnierzy może
wystawić jedynie znękane i nieprzetestowane oddziały złożone w większości z
kupców i rzemieślników. Sytuacja dawno nie była tak beznadziejna.
Ciągle
jestem pod wrażeniem tomu pierwszego cyklu Wojny Alchemiczne, a książkę
czytałam kilka miesięcy temu. Rozpoczynając lekturę Powstania byłam pełna
nadziei na niezwykła opowieść. Co otrzymałam?
Już od
pierwszych stron zostałam całkowicie pochłonięta przez książkę. Autor nie
szczędzi nam wrażeń, przez co czytelnik bardzo szybko wczuwa się w akcję
powieści. Dynamika z pierwszego tomu, została utrzymana w kontynuacji przez co
czytelnik na pewno nie będzie się nudził. Każda kolejna strona to sporo akcji i
nowe wydarzenia.
Autor ma
bardzo bujną wyobraźnię, co prezentuje w swoim cyklu. Klimat powieści jest
bardzo charakterystyczny, nie sposób pomylić go z jakimkolwiek innym.
Jednocześnie autor porusza znów tematy dotyczące człowieczeństwa i ludzkiego
życia. Sam człowiek jest tutaj ukazany prawie jak bóg, który narzuca swoją wolę
mechanicznym istotom. Autor pokazuje jak zgubny wpływ na ludzkość może mieć taka
zabawa w boga, postęp technologii to zarówno wielkie osiągnięcie jak i straszne
widmo katastrofy wiszące nad ludzkością. Autor w swoim utworze pokazuje, że
nieodłącznym aspektem człowieczeństwa jest ambicja, która może doprowadzić do
zguby człowieka.
Bohaterowie
powieści to charyzmatyczne i pełne wyrazu postacie. Nie sposób nie darzyć ich
uczuciami, choć jednych z pewnością polubimy bardziej innych mniej. Różnorodność
postaci to jedna z lepszych cech utworu. Losy bohaterów splatają się w
najróżniejszych kombinacjach, przez co utwór staje się mniej przewidywalny i
bardziej urozmaicony.
„Powstanie”
jak na kontynuację cyklu, to całkiem dobra lektura. Poziomem dorównuje „Mechanicznemu”.
Autor pisze językiem prostym, zrozumiałym i trafiającym do wyobraźni
czytelnika. Akcja jest tu niezwykle dynamiczna, a bohaterowie barwni. Fabuła
choć dość przewidywalna, potrafi zaskoczyć. Wielowątkowość sprawia, że nie ma
tu czasu na nudę, a sposób w jaki autor połączył ze sobą kilka wątków sprawia,
że powieść nabiera spójności. Lektura to czas spędzony w doborowym
towarzystwie. Tak jak poprzednio wystawiam mocne i zasłużone 5/6 i już nie mogę się doczekać
aż sięgnę po „Wyzwolenie”, które ma ukazać się jeszcze w tym roku.
Za książkę dziękuję wydawnictwu SQN
recenzja pierwszego tomu cyklu:
Musimy przyznać, że i nas "Powstanie" pochłonęło na kilka długich wieczorów. Bardzo dobra kontynuacja i cóż... pozostało nam czekać z utęsknieniem na trzeci tom. Świetna recenzja!
OdpowiedzUsuń