W Watykanie umiera propagujący ideę Kościoła ubogiego,
znienawidzony przez Kurię papież. Misja przeprowadzenia konklawe przypada w
udziale mającemu za sobą kryzys wiary dziekanowi kolegium kardynalskiego,
kardynałowi Lomeliemu. Do wzięcia udziału w wyborach uprawnionych jest stu
siedemnastu kardynałów, lecz tuż przed rozpoczęciem głosowań w Domu Świętej
Marty pojawia się kolejny, nieznany nikomu kardynał Benitez z Filipin, którego
zmarły papież podniósł do tej godności w tajemnicy przed watykańskimi urzędnikami.
Zamknięci we wnętrzu Kaplicy Sykstyńskiej elektorzy modlą się
o to, by Duch Święty oświecił ich i pomógł dokonać właściwego wyboru, bardzo
szybko jednak obok toczącego się od dziesięcioleci sporu tradycjonalistów i
liberałów zaczynają się między nimi całkiem ziemskie intrygi i knowania. Lomeli
musi rozstrzygnąć w swoim sumieniu, czy jako dziekan kolegium ma się ograniczać
wyłącznie do spraw organizacyjnych, czy też spróbować wpłynąć na przebieg
głosowania poprzez ujawnienie mrocznej przeszłości głównych pretendentów.
Ostateczny wynik konklawe okaże się jednak i tak nie całkiem zgodny z jego
intencjami.
Robert Harris to autor o którym sporo słyszałam, ale nie
miałam okazji jeszcze nic przeczytać. Konklawe to moje pierwsze spotkanie z
jego twórczością i jestem mile zaskoczona faktem, że pogłoski o jego znakomitej
twórczości nie były przesadzone.
Na początku do lektury podeszłam ze sporą rezerwą, ponieważ
tematyka poruszająca kwestie religijne do łatwych nie należy i z reguły takie
utwory budzą sporo kontrowersji – co znaczy, że są wyróżniające się na tle
wielu innych powieści, ale mogą niestety być totalnym fabularnym niewypałem.
Jednak już po kilku pierwszych rozdziałach, wiedziałam że książka jest bardzo
dobra .
Bohaterami są kardynałowie, którzy muszą podjąć decyzję o
powołaniu kolejnego Patriarchy Stolicy Piotrowej. Wydawać by się mogło, że na
takim konklawe nie dzieje się nic niezwykłego, a jednak! Pozory mylą. Autor
pokazuje Kościół pełen intryg, korupcji i dwuznacznych sytuacji. Dla wielu taki
obraz może być nie do zniesienia. Jednak ja z wielką chęcią zagłębiłam się w
treść i pozwoliłam porwać się autorowi.
Czytelnik nie będzie się nudził przy takiej powieści. Intryga
goni intrygę, nie brakuje tutaj zwrotów akcji, które nadają dynamikę całości.
Autor zaskakuje czytelnika co kilka stron. W tym utworze nic nie jest pewne, do
samego końca nie wiadomo jak zakończy się głosowanie. Robert Harris prostym
językiem, a niezwykle barwny sposób przedstawił dostojników kościoła jako ludzi
z krwi i kości, którzy popełniają błędy i dopuszczają się grzechów jak każdy śmiertelnik.
Konklawe to niezwykła opowieść, która pokazuje, że nawet
ci, którzy powinni być dla wszystkich wzorem nie ustrzegą się grzechu. Walka o
władzę na najwyższych szczeblach Kościoła to coś z czym nie spotykamy się na co
dzień. Polecam każdemu, kto lubi odkrywać najbardziej skrywane tajemnice. Każdy
czytelnik, który lubi nietypowe powieści będzie zaskoczony i w pełni
usatysfakcjonowany biegiem wydarzeń i sama fabułą. Autor spisał się doskonale
tworząc thriller, który niezwykle wiarygodnie oddaje najciemniejszą stronę
Watykanu. Oceniam na mocne 5/6, i wiem, że poznam jeszcze wiele opowieści tego
autora.
Za książkę dziękuję wydawnictwu Albatros
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz!